Music

poniedziałek, 2 czerwca 2014

Rozdział II

-Musimy to uczcić - powiedziała i wyciągnęła dwa kieliszki i wino.
-Nie mam nic przeciwko - odpowiedziałam i poszłyśmy do salonu. Był on nie za duży, na ścianie położona była beżowo-zielona tapeta pasująca do kanapy i foteli w czarnym odcieniu. Siedziałyśmy tam i gadałyśmy. Gadałyśmy tak prawie do północy. Rozejrzałam się po salonie. Na komodzie stało zdjęcie więc podeszłam i wzięłam je w ręce. Na zdjęciu byłam ja z Moniką. Stałyśmy pod garażem mojego taty. Ja z dwoma długimi warkoczykami  w czerwonej sukience i ze skakanką w ręce a Monia z deskorolką z napisem "Moni <3" .
-Boże. To było chyba z 15 lat temu - powiedziała moja przyjaciółka wracając do salonu - Znalazłam to zdjęcie na strychu, w starym kartonie.
    Po wyjściu od Moni przypomniało mi się że miałam zrobić zakupy. No ale gdzie je zrobię o 23:47.  Gdy podeszłam pod blok obok mojego samochodu stał czarny samochód, taki sam jak mój. To ten sam który widziałam pierwszego dnia mojego przyjazdu. Na jego drzwiach było coś napisane, ale było za ciemno żeby to przeczytać. Nie myśląc o tym weszłam do bloku i wyjęłam listy ze skrzynki. Weszłam do domu i pierwsze co zrobiła to zaparzyłam sobie herbatę. Wraz z kubkiem poszłam do łazienki i wzięłam długą kąpiel. Po wyjściu z łazienki, która była moim ulubionym miejscem w mieszkaniu, poszłam do sypialni. Położyłam się spać, lecz nie mogłam zasnąć. Rozmyślałam nad tym, że w swoim mieszkaniu jestem samotna. Pomyślałam że należy kupić sobie kota. Chociaż nie, koty mają swój świat i chodzą własnymi ścieżkami. Więc kupię psa. Kiedyś już miałam pieska. Miał na imię Maks. Ale moja mama stwierdziła że on tylko przeszkadza i brudzi i oddała go swojej koleżance. Rozmyślając nad kupnem psa, zasnęłam. Gdy obudziłam się rano, no może nie tak rano bo była 13, ubrałam się i wyszłam na zakupy. Po zrobieniu zakupów i zostawieniu zakupów w domu wsiadłam do samochodu i pojechałam do schroniska. Wchodząc tam od razy rzucił mi się w oczy piękny pies. Chodził on po korytarzu i gdy mnie zobaczyła podbiegł i polizał po ręce.
-To dobry znak - powiedziała pani zza lady.
-Słucham ? - zapytałam zdziwiona
-Te psy są bardzo nieufne. A gdy komuś zaufają, oznajmują to bardzo prostymi gestami na przykład polizaniem ręki. Widać że Nila panią polubiła.
-Ładne masz imię, Nilu. Chcę zaadoptować tego psa - powiedziałam prosto z mostu.
-Dobrze, tylko proszę ją dobrze traktować.
Po uzupełnieniu wszystkich dokumentów i otrzymaniu smyczy wyszłam ze swoim psem za zewnątrz.
Otworzyłam tylne drzwi od auta a Nila wskoczyła na fotel, tak jakby robiła to codziennie. Wsiadłam do samochodu i pojechałam do zoologicznego. Tam kupiłam leżysko dla psa, jedzenie, trochę zabawek, zieloną smycz i obrożę itp. Gdy wróciłam do domu Nila od razu przeszła po wszystkich pokojach a potem wróciła do salonu. Ja w tym samym czasie usiadłam na kanapie i włączyłam telewizor. Leciała powtórka meczy Resovia - Zaksa. Nila położyła się pod telewizorem zaczęłam machać głową równo z przelatującą na siatką piłką.
   Poniedziałek nadszedł szybko. Wstałam o 8 (co mnie bardzo zdziwiło, bo wstałam zanim zadzwonił budzik) i zrobiłam sobie i Nili śniadanie. Po śniadaniu ubrałam się w czarne jeansy, Air Maxy w panterkę, szarą koszulkę i koszulę w kratkę. Około 8:30 wyszłam z Nilą na spacer. Przeszłyśmy się parkiem a po powrocie do domu wzięłam torbę z aparatem i wyszłam do pracy. Gdy weszłam na Podpromie chłopacy się już rozgrzewali. Gdy mnie zobaczyli powiedzieli chórem
-Cześć Ola !
-Hej wszystkim - odpowiedziałam i wyjęłam aparat.
-Tylko pamiętaj, mam lepszy prawy profil niż lewy-powiedział Igła.
-Spróbuję zapamiętać - odpowiedziałam - Jeszcze któryś ma jakieś życzenia ? - powiedziałam i usłyszałam śmiech Kosy i Dawida Konarskiego.
Gdy na halę wszedł Andrzej Kowal wszystkie śmiechy ucichły. Zaczął się trening. Trener podzielił ich na dwie drużyny i kazał grać. Potem podszedł do mnie.
-Pod koniec treningu chciałbym abyś zrobiła zdjęcie grupowe, dobrze?
-Jasne. A mogę wiedzieć po co ?
-Chciałbym je mieć u siebie w gabinecie na ścianie.
-Okej. To po treningu zostanę i panu je prześle - powiedziałam i uśmiechnęłam się.
-Dobrze- powiedział i odwzajemnił uśmiech.
Po dwóch godzinach chłopacy skończyli trening, więc weszłam na boisko i przy pomocy trenera, bo sama nie dałabym rady ustawić wszystkich chłopaków, zrobiłam trzy zdjęcie i pokazałam je trenerowi.
-Dobra, możecie iść do szatni.
-Do widzenia , panie trenerze. Do widzenia, Olu - powiedzieli wszyscy chórem jak dzieci w przedszkolu.
-Do widzenia - odpowiedział i zwrócił się do mnie - Myślę że to zdjęcie będzie najlepsze. Wyślij mi je na pocztę, a dalej już sobie poradzę - powiedział i dał mi kartkę ze swoim e-mailem.
Pod halą spotkałam Piotrka.
-Cześć Ola. Umówiłabyś się ze mną na kawę? -zapytał zakłopotany.

sobota, 17 maja 2014

Przepraszam !

Przepraszam za swoją nieobecność, ale choroba nie dała mi szansy na pisanie rozdziałów. Teraz mam zamiar zacząć tutaj częściej zaglądać i dodawać rozdziały co 2 tygodnie :)

niedziela, 16 marca 2014

Rozdział I

Obudziłam się o 7:30. Wstał i się przewróciła. O karton który stał przy łóżku. Poszłam do kuchni i zaczaiłam, że nie mam nic do jedzenia. Ubrałam się, wzięłam torbę i wyszłam do sklepu. Szłam jakieś 10 minut. Ze sklepu wzięłam potrzebne mi rzeczy. Po spotkaniu z menadżerem muszę się wybrać na porządne zakupy. Gdy przyszłam do domu, zrobiła sobie kawę, zjadłam śniadanie i zaczęłam się rozpakowywać. Pierwsze wyjęłam ubrania i od razu wybrałam strój na spotkanie, Padło na czarne spodnie, Air Maxy i białą koszule. Po rozpakowaniu jakiejś większej połowy, okazało się że jest 11:30 a spotkanie jest na 12. Przerwałam pracę, poprawiłam makijaż, ubrałam się, wzięłam cały sprzęt i potrzebne mi dokumenty i wyszłam z mieszkania. Pod Podpromiem byłam za piętnaście 12. Weszłam do budynku, który był bardzo przytulnym miejscem.
-Przepraszam. Ja byłam umówiona z panem Pająkiem - powiedziałam do pani która siedziała za recepcją.
-Pani to pewnie Aleksandra Milarska ? Pan Maciek już czeka. Proszę iść tym korytarzem do końca, czarne drzwi po lewej.
-Dziękuje-powiedziałam odchodząc od kobiety we wskazanym kierunku. Zapukałam do drzwi i weszłam słysząc pozwolenie.
-Dzień dobry. Ola Milarska. Miałam się do pana dzisiaj zgłosić w sprawie pracy - powiedziałam posyłając mężczyźnie uśmiech.
-A, dzień dobry. Maciej Pająk - powiedział i wyciągnął do mnie rękę. Po krótkiej rozmowie poprosił mnie o dokumenty. W czasie gdy je przeglądał ja oglądałam gabinet. Był to mały pokoik, z oknami wychodzącymi na mały park. Na ścianie wisiało dużo dyplomów, ale nie zabrakło też zdjęć z zawodnikami. Moją uwagę skupiło zdjęcie na którym stali wszyscy zawodnicy i sztab.
-To zdjęcie zostało zrobione rok temu. Po wygranym mistrzostwie Polski. Jest jeszcze na nim Dobrowolski, Bartman i wielu którzy już tu nie grają - powiedział pan Maciej widząc moje zainteresowanie owym zdjęciem.
-Właśnie widzę. Nie należałoby zmienić tego zdjęcia na nowe ?
-Należałoby, ale to pani będzie tu fotografem, nie ja - zaśmiał się i wręczył mi z powrotem dokumenty- Teraz zapraszam panią na halę. Poznam panią ze sztabem i chłopakami. Zrobi pani kilka zdjęć, ja je obejrzę i zastanowię się co z panią dalej. Okej ?
-Jasne.
Poszliśmy na halę na której byli już prawie wszyscy.
-Panie trenerze mogę na chwilkę przerwać ? -zapytał Pająk Andrzeja Kowala.
-Jeśli to coś ważnego, to tak - powiedział trener i poszedł ubrać bluzę.
-Chłopcy, przywitajcie się z Olką. To nasza przyszła fotografka. Będzie z wami na  treningach  i na meczach. Będziecie mieć pierwszą kobietę w zespole. Będzie ona również przeprowadzała z wami wywiady pomeczowe. Ogółem będzie robić wszystko co trafia do mediów.
-Cześć Olka - powiedzieli chórem.
-Cześć wszystkim - odpowiedziałam.
-Dobra, możemy już zaczynać trening, bo mi chłopacy stygną ? - zapytał Kowal już chyba trochę zdenerwowany przerwą.
-Nie bój się, on zawsze jest taki nerwowy - powiedział pan Maciej do mnie gdy chłopacy zaczęli trening - Teraz zrób kilka zdjęć i przyjdź do mnie z nimi. Okej ?
-Jasne. Już się robi - odpowiedziałam i rozpakował sprzęt. Zrobiłam zdjęcia chłopakom jak zagrywają, jak atakują, nawet załapałam na zdjęciu uśmiechniętego Pita. Przeglądając zdjęcia i wybierając najładniejsze dostałam z piłki. Na szczęście zdążyłam odsunąć aparat.
-Przepraszam ! Nic Ci się nie stało ? - powiedział Piter podbiegając do mnie.
-Nie, z nami wszystko w porządku - odpowiedziałam wyłączając aparat.
-Z nami ? - zdziwił się Piotr - Jesteś w ciąży ?
-Nie, nie jestem. Mówiłam o mnie i o moim aparacie - pokazując  moje narzędzie pracy.
-Uff. Całe szczęście - powiedział, wycierając pot z czoła.
Wziął piłkę i wrócił na boisko. Przez resztę treningu porobiłam parę zdjęć. Czułam że ktoś się na mnie patrzy, ale nie wiedziałam kto. Po treningu wróciłam do gabinetu Pająka.
-Chłopacy skończyli trening ? zapytał menadżer.
-Jakaś część tak. Na boisku zostali tylko atakujący. Musieli jeszcze coś poćwiczyć.
-Mogę zobaczyć zdjęcia ?
-Jasne - powiedziałam podając mu aparat. Oglądanie ich przerwało pukanie do drzwi. Przyszła pani sekretarka.
-Przepraszam panie Macieju ale ważny klient czeka, za ile pan skończy ?
-Jeszcze 10 minut i kończę - odpowiedział posyłając uśmiech pani Gosi. Tak miała napisane na plakietce.
-Pani Olu, zdjęcia są...-przerwał na chwilę. Moje serce biło sto razy szybciej - ...są świetne. Nawet nasz poprzedni fotograf nie potrafił tak załapać zawodnika na zdjęciu.
-Czyli mam ta pracę ? - spytałam niepewnie.
-Oczywiście i zaczyna pani już od przyszłego poniedziałku. Jeżeli pani chce, może pani przychodzić na treningi żeby się chłopacy przyzwyczaili. A teraz panią przeproszę, jakiś ważny klient.
-Oczywiście. Dziękuję bardzo. Mam nadzieję że pana nie zawiodę - powiedziałam i wyszłam z gabinetu.
Wychodząc przed budynek spotkałam Kowala.
-Bardzo przepraszam że byłem taki niemiły w stosunku do pani, ale ostatni fotograf bardzo mnie denerwował. Ciągle przeszkadzał w treningach a ja tego nie lubię.
-Oczywiście. Ja raczej nie będę przeszkadzać - powiedziałam, na co Kowal odpowiedział mi uśmiechem.
-Przepraszam ale muszę iść otworzyć chłopakom szatnię - powiedział i zniknął za rogiem. Ja pojechałam do domu, przebrałam się i pojechałam do Moni. Wchodząc do niej do mieszkania, zamiast cześć usłyszałam "Masz tą pracę czy nie ?"
-No mam - powiedziałam i przytuliłam się do Moni.
-Musimy to uczcić - powiedziała i wyciągnęła dwa kieliszki i wino.

niedziela, 2 marca 2014

Prolog

    Biorę walizkę, pakuję wszystkie moje rzeczy i jadę do Rzeszowa, do Moniki. Niby przyjaciółka, a traktuje ją jak siostrę której nigdy nie miałam. Jestem jedynaczką. To dziwne. Patrzeć jak wszyscy wokół ciebie zajmują się młodszym rodzeństwem, bawią się z nimi. A ty ? Siedzisz sama w domu. Słuchasz kłótni rodziców, czytasz książki, oglądasz mecze.
-A ty jak zwykle nic nie robisz !- najczęstsze słowa wypowiedziane do mnie przez matkę.
 Pójście do szkoły, na trening i na lekcje fotografii i powrót do domu po 18, to nic ?
-Ja nic nie robię ?! Ja ? Spójrz na siebie.
Często kłócę się z matką. Z ojcem rzadziej. No fakt. Jak można się kłócić z kimś kogo prawie cały czas nie ma w domu? Nie lubię swojej rodziny. Dlatego się wyprowadzam. Choć jest jeszcze jeden powód. Praca. Jadę do Rzeszowa bo zostałam fotografem Asseco Resovii Rzeszów ! Moje marzenie się spełniło. Rodzicom o tym nie mówiłam. Powiedziałam że jadę na "wymarzone studia". Ojciec chce żebym została architektem, a mama żebym była lekarzem.
    Wyjechałam o 6 rano, żeby być w Rzeszowie późnym popołudniem. Z Gdańska do Rzeszowa jest trochę kilometrów (czyt.656 km czyli 10 godzin jazdy). Zostawiłam kartkę na stole że wyjechałam wcześniej i że nie chciałam ich budzić. Zaniosłam bagaże do samochodu, sprawdziłam czy mam wszystkie części do aparatu. Wróciłam się jeszcze po moją ulubioną płytę Scorpions-ów. Przez całą drogę towarzyszyły mi ich piosenki. Nie było utrudnień na drodze. Do Rzeszowa dotarłam o 16:30. Podjechałam pod mieszkanie Moni moim białym Infiniti Q50. Monika stała już na parkingu. Szybko wysiadłam z samochodu i do niej podbiegłam.
-Boże, Moni jak ty się zmieniłaś-powiedziałam ze łzami w oczach. Nie widziałam jej już 6 lat.
Weszłyśmy do bloku, do mieszkania Moni. Zrobiłyśmy herbatę i gadałyśmy. Wspominałyśmy dawne czasy. Gdy spojrzałam na zegarek była 21:45.
-Przepraszam ale muszę już jechać do siebie. Zasiedziałam się. Ale jutro na pewno wpadnę.
-No ja mam taką nadzieję - powiedziałam Monik odprowadzając mnie do drzwi.
Pojechałam do siebie pod blok. Był trzy przecznice dalej. Wzięłam jakąś część swoich rzeczy i poszłam na górę. Otworzyłam drzwi i zobaczyłam nowoczesny salon. Mieszkanie było nie za duże, ale miłe. Gdy schodziłam na dół po ostatni karton do samochodu, na parking wjechał taki sam samochód jak mój, tylko czarny. Wzięłam karton, zamknęłam samochód i patrzyłam kto z niego wysiądzie. Było to dwóch wysokich mężczyzn. Szybkim krokiem weszłam do klatki, bo trochę się bałam. No bo jak mam się nie bać, skoro jestem sama, ich jest dwóch i jest ciemno ? Weszłam do mieszkania, wzięłam szybki prysznic i poszłam spać. Rozpakować się miałam jutro. Jutro również mam spotkanie z Maciejem Pająkiem-menadżerem Resovii. Od przyszłego tygodnia mam zacząć pracę. Moją pracę marzeń.

piątek, 28 lutego 2014

Bohaterowie

Ola Milarska
20 lat
Fotograf

Piotr Nowakowski
24 lata
Środkowy Asseco Resovi Rzeszów
 

Paul Lotman
24 lata
Przyjmujący Asseco Resovi Rzeszów
 
Monika Lipińska
19 lat
Przyjaciółka Oli
+
Siatkarze Asseco Resovi Rzeszów